Przepisy dotyczące fiskalizacji są obszerne i zawiłe. Nic dziwnego, że wokół tego tematu narosło wiele mitów. Rozeszła się wieść, że “kasy wirtualne są dostępne i że już można z nich korzystać”, a nawet, że kasę wirtualną można zainstalować na osobistym smartfonie! Niestety te doniesienia to, jak dotąd, jedynie efekciarskie nagłówki prasowe.
Czujemy się w obowiązku aby zdemaskować pomysł kas na smartfona, które podobno będą tańsze, łatwiejsze w obsłudze, dostępniejsze. Brzmi wspaniale? Oczywiście! Ale tylko w teorii i tylko pod pewnymi warunkami.
Yeti a kasy software'owe
Co ma wspólnego Yeti z kasami wirtualnymi? O obu każdy słyszał, ale nikt ich nie widział. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że żadna kasa wirtualna jeszcze nie istnieje. Kasy w formie oprogramowania można zgodnie z przepisami stosować (pod pewnymi warunkami), ale na dzień publikacji tego tekstu na rynku nie ma jeszcze ani jednego rozwiązania, które byłoby dopuszczone do obrotu. Stworzenie funkcjonalnej, bezpiecznej i stabilnej aplikacji fiskalnej wymaga czasu. Każda kasa czy to sprzętowa, czy software’owa, musi przejść szereg testów i uzyskać homologację. Proces certyfikacji projektów kas wirtualnych zgłoszonych przez producentów wciąż trwa. Nadal nie wiadomo jakie dokładnie rozwiązania zostaną zaproponowane, kiedy uzyskają certyfikację, ani jaka będzie ich cena.
Kolejna kwestia to ograniczenia w stosowaniu kas wirtualnych. Choć wielu przedsiębiorców o tym nie wie, obecny stan prawny przewiduje, że z kas wirtualnych na razie będą mogły korzystać tylko wybrane branże - transport, HoReCa oraz sprzedaż węgla. Dopiero jeśli rozwiązanie sprawdzi się w tych sektorach, katalog branż zostanie powiększony.
- Halo, Basia?! A nic... Właśnie paragon wystawiam
Załóżmy na chwilę, że na rynku pojawiła się kasa software’owa, którą można będzie zainstalować na jakimkolwiek sprzęcie z dostępem do internetu - np. na prywatnym smartfonie, którego używasz na co dzień.
Wyobraź sobie sytuację, w której „kasujesz” klienta przy pomocy prywatnego smartfona. Nagle w trakcie nabijania paragonu twój “kaso-telefon” dzwoni. Jak zachowa się wtedy smartfon? Aby kontynuować nabijanie sprzedaży, musisz odrzucić połączenie. Czy aplikacja wróci do poprzedniego paragonu ze wszystkimi pozycjami? Co w przypadku jeśli zgubisz smartfona lub ktoś go ukradnie? Czy dane firmy będą odpowiednio zabezpieczone?
Opisana sytuacja obrazuje, że instalacja kasy fiskalnej na prywatnym smartfonie będzie sensowna jedynie w biznesach, które wystawiają paragony bardzo, bardzo okazjonalnie. W punktach, które realnie handlują, użycie osobistego telefonu będzie skrajnie dokuczliwe zarówno dla klienta, jak i dla sprzedawcy i szczerze mówiąc… nieco absurdalne.
No wie Pan, żeby w XXI w., takie rzeczy?
Załóżmy, że udało się przebrnąć przez proces nabijania sprzedaży i klient chce zapłacić kartą. Przy pomocy smartfona nie przyjmiesz bezgotówkowej formy płatności, dlatego musisz zatroszczyć się jeszcze o terminal płatniczy. Możesz go wydzierżawić za około 50 zł/mies u zewnętrznego dostawcy.
Czy informacja o kwocie do zapłaty z ekranu smartfona zostanie automatycznie przekazana na zewnętrzny terminal? Może się okazać, że kwotę do zapłaty będzie trzeba przepisywać z jednego urządzenia na drugie, uważając przy tym, aby nie pomylić się o “jedno zero”. Pozornie wygodna kasa smartfonowa wymaga wsparcia kolejnego, niezintegrowanego, generującego koszty sprzętu do obsługi płatności, a to w XXI w. nie jest ani wygodne, ani profesjonalne.
Gdyby Bareja żył, zrobiłby film o e-paragonie
Wróćmy ponownie do sytuacji przy ladzie. Finalizujesz sprzedaż. Twoim obowiązkiem jest wydać klientowi dowód zakupu - paragon. Super, kasa wirtualna została przecież stworzona m.in. po to, żeby generować e-paragon, więc nie trzeba martwić się o papierowy wydruk...
… no niezupełnie, bo tutaj dopiero zaczynają się schody.
Rozporządzenie w sprawie kas rejestrujących nie znosi „instytucji” paragonu w formie papierowej. Jeśli klient wyrazi chęć otrzymania dowodu zakupu w formie elektronicznej, a sprzedawca będzie miał możliwość wydania takiego certyfikowanego eParagonu, wszyscy będą zadowoleni. Rzecz w tym, że przedsiębiorca musi zapewnić możliwość wydania paragonu papierowego na wypadek żądania klienta. Choć brzmi to trochę jak tekst z filmu Barei, właściciel biznesu musi dysponować takim rozwiązaniem, które umożliwia wydrukowanie paragonu, nawet jeśli nikt o niego nigdy nie poprosi.
Innymi słowy - póki co posiadanie kasy na smartfonie, nie zwalnia wcale z konieczności drukowania paragonów. Żadna komórka nie jest wyposażona w mechanizm drukujący, wobec tego użytkownicy kasy na telefonie będą zmuszeni zorganizować sobie “jakąś” drukarkę. Może nawet dojść do sytuacji, że paragony będą wystawiane na kartkach A4, bo biurowe kopiarki okażą się najtańszym i najbardziej dostępnym sprzętem, który to umożliwi. Cóż, Bareja wiecznie żywy...
Jak Zabłocki na mydle, tak Kowalski na smartfonowej kasie
Spróbujmy to podsumować. Zakładając, że kasy na smartfona w ogóle się pojawią, to:
-
będą dość absurdalnym rozwiązaniem dla faktycznie prowadzących sprzedaż (np. przez połączenia telefoniczne, wiadomości, powiadomienia);
-
nie będą mogły obsługiwać płatności kartą, więc wyniknie potrzeba dzierżawy drugiego urządzenia (terminala);
-
nie dadzą możliwości wydruku, więc niezbędny stanie się zakup trzeciego urządzenia - drukarki;
-
pojawi się problem w punktach, gdzie potrzebna jest szuflada czy waga sklepowa, ponieważ dostępne na rynku akcesoria nie współpracują z telefonami.
Daje nam to obraz nieco kuriozalnego sposobu obsługi, w którym zamiast jednego rozwiązania, korzystamy z trzech (lub więcej) zupełnie niezależnych od siebie urządzeń. Nie dość, że to mniej wygodnie to czy aby na pewno tańsze? Sprawdźmy...
-
Trudno wymagać, aby kasjer korzystał z prywatnej komórki w celu fiskalizacji sprzedaży. Roli kasy nie będzie też pełnił raczej służbowy telefon właściciela, który stanowi narzędzie codziennej pracy (np. do kontaktu z dostawcami, księgowością itd.). W większości punktów zaistnieje potrzeba nabycia osobnego sprzętu, a smartfon nie należy do taniej elektroniki.
-
Aby smartfon mógł stać się kasą, niezbędna będzie aplikacja fiskalna. Ile może kosztować licencja? Tego jeszcze nie wiadomo, bo na rynku nie ma jeszcze takich rozwiązań...
-
Do przyjmowania płatności kartami niezbędny jest terminal, a z korzystaniem z niego wiąże się opłata w wysokości ok 50 zł/mies.
-
Aby spełnić wszystkie wymagane prawnie obowiązki w punkcie handlowym musi pojawić się jakiś mechanizm (drukarka), umożliwiający wydanie fizycznego paragonu.
Cenę całego zestawu umożliwiającego fiskalizację sprzedaży przy pomocy kasy smartfonowej trudno precyzyjnie oszacować. Jedno jest pewne - jeśli takie rozwiązanie w ogóle powstanie, z pewnością nie będzie tańsze niż tradycyjna kasa sprzętowa ze średniej półki.
Tak dla kas wirtualnych, nie dla nonsensów
Na koniec chcemy zaznaczyć - nie jesteśmy przeciwnikami kas wirtualnych. Wręcz przeciwnie! Można powiedzieć, że wymyśliliśmy kasę wirtualną, jeszcze zanim było to modne. Siłą i największą wartością rozwiązań iPOS jest właśnie oprogramowanie, czyli aplikacja sprzedaży na tablecie lub terminalu oraz iPOS web dostępny z dowolnego urządzenia z internetem. Wszystko inteligentne i w pełni online. Jesteśmy pierwsi w kolejce, jeśli chodzi o wdrażanie innowacji, mając w głowie, że...
...to rozwiązanie fiskalne ma służyć przedsiębiorcy, a nie odwrotnie! Kasa software’owa ma dawać przede wszystkim możliwość wygodnej pracy i funkcjonalność, a producent ma zapewniać wszystko, co jest niezbędne w zakresie fiskalizacji i obsługi każdej metody płatności. Jeśli wszystkim twórcom kas wirtualnych będzie przyświecać takie założenie, będzie możliwy prawdziwy skok technologiczny w zakresie rozwiązań do fiskalizacji sprzedaży.
Wprowadzając na rynek kasoterminal, pokazaliśmy, że da się zrobić w coś innowacyjnego i, że kasy fiskalne w tradycyjnym ujęciu odchodzą do lamusa. Głosimy rewolucję i nie boimy się rewolucji.